Kawa po turecku – diabeł tkwi w szczegółach… młynka

Z ręką na sercu chyba każdy w dniu dzisiejszym musiałby uczciwie przyznać się, że jest uzależniony. Nie ważne od czego. Dobrej książki, filmu, muzyki, czekolady czy choćby dobrej kawy. Są tacy ludzie, dla których poranek bez kawy jest złym omenem, a dzień dniem straconym. Nie dyskutując o gustach odnoszących się do smaku bądź intensywności owego napoju, trzeba jasno stwierdzić, że dobra kawa musi być wcześniej odpowiednio
przygotowana.

Kawa po turecku

Turcja poza pięknymi widokami oraz kurortami do wakacyjnego wypoczynku, z pewnością kojarzy nam się jeszcze z kilkoma rzeczami. Medaliki i talizmany, kebab czy kawa są charakterystycznymi atrybutami tamtego niesamowitego kraju oraz jego egzotycznej kultury. Aczkolwiek każdy dobry barista przyzna, iż kawa po turecku to prawdziwy rarytas. U nas wbrew pozorom ciężko dostępny, w Turcji na porządku dziennym. Wszak podobno kawa dla Turków jest tym, czym herbata dla Anglików.

Mielenie kawy czyli jak zrobić kawę po turecku?

W Polsce wciąż jest to trudno dostępny rarytas, którego niestety trzeba poszukiwać. Innym rozwiązaniem jest zapoznanie się ze sposobem parzenia oryginalnej tureckiej kawy, a także zaopatrzenie się w tym celu w odpowiedni młynek. Młynki do kawy po turecku dostępne są w wielu sklepach działających na terenie kraju, jednakże nie każdy będzie właściwy.

Dlaczego?

Istotną sprawą jest bowiem jakość młynka, a przede wszystkim zmielonej przez niego kawy. Spora część młynków nie będzie spełniała swojego zadania z powodu braku jakości. Kupując najtańszy młynek do kawy „po turecku” w osiedlowym markecie, najczęściej zakupimy bubel niewarty nawet swojej niskiej ceny. Choć niewątpliwie dzięki niemu jakąś kawę uda się nam wypić. Jednakże wybierając młynek musimy zwrócić uwagę na ostateczny produkt, bowiem zmielona kawa powinna konsystencją przypominać cukier puder. Większość dostępnych w marketach młynków nie zmieli kawy aż tak drobno. Między innymi dlatego żarowe
młynki do kawy po turecku sprawdzą się lepiej. Poza tym możemy zdecydować czy wolimy mielić kawę z wkładem własnej siły, czy też pozostawić całą robotę elektronice.

One thought on “Kawa po turecku – diabeł tkwi w szczegółach… młynka

Comments are closed.